Bob is back! Bob is back!

No, dobra. Nasz Pan Majster nie ma na imię Bob tylko Mariusz. Zresztą bardzo sympatyczny człowiek i mam nadzieję, że się nie obrazi o "Boba Budowniczego". Po trzech tygodniach planowej nieobecności (strop musi dobrze związać) i tygodniu z groszkiem obsuwy dziś rano pojawił się z ekipą i wziął do roboty. Na dzień dobry trzeba było zamocować wyciągarkę i odszalować strop. Przy okazji się dowiedziałem, że rozszalowanie stropu nie jest częścią umowy (niestety to prawda, choć do głowy mi nie przyszło, że powinno być :( ) i ta ekstrawagancja będzie mnie kosztować 300 zł ekstra. Ech... (więcej…)
Więcej

Budowa w kilku obrazkach

Wiadomo, że jeden obraz zastępuje tysiąc słów. Mój wpis o budowie zapewne był co nieco suchy i beznamiętny. Właściwie to nieco wymuszony :) Zatem, żeby nieco złagodzić to pokażę zdjęć kilka z budowy: (więcej…)
Więcej

Słowo się rzekło

Obiecałem, że drugi wpis będzie o tym, czemu tu tak cicho się zrobiło. Wszystko zaczęło się jakieś dwa lata temu od dość natrętnej myśli o własnym domu. Nie mieszkaniu (to szczęśliwie już mamy) a domu. Początkowo objawiało się to jedynie namiętnym przeglądaniem ofert sprzedaży nieruchomości w prasie. Wiosną zeszłego roku zaczęliśmy wraz z Kasią plątać się po okolicach w poszukiwaniu naszego miejsca na ziemi. Działka, którą ostatecznie kupiliśmy, była drugą którą oglądaliśmy. Przechadzając się po niej pierwszy raz ni stąd ni z owąd naszła mnie myśl: "To może być Twoja ziemia!". Żaden inny kawałek ziemi tak do mnie nie przemówił. Właścicielami zostaliśmy ostatecznie w lipcu zeszłego roku. Mniej więcej w…
Więcej

Bob is back! Bob is back!

No, dobra. Nasz Pan Majster nie ma na imię Bob tylko Mariusz. Zresztą bardzo sympatyczny człowiek i mam nadzieję, że się nie obrazi o "Boba Budowniczego". Po trzech tygodniach planowej nieobecności (strop musi dobrze związać) i tygodniu z groszkiem obsuwy dziś rano pojawił się z ekipą i wziął do roboty. Na dzień dobry trzeba było zamocować wyciągarkę i odszalować strop. Przy okazji się dowiedziałem, że rozszalowanie stropu nie jest częścią umowy (niestety to prawda, choć do głowy mi nie przyszło, że powinno być :( ) i ta ekstrawagancja będzie mnie kosztować 300 zł ekstra. Ech... (więcej…)
Więcej

Budowa w kilku obrazkach

Wiadomo, że jeden obraz zastępuje tysiąc słów. Mój wpis o budowie zapewne był co nieco suchy i beznamiętny. Właściwie to nieco wymuszony :) Zatem, żeby nieco złagodzić to pokażę zdjęć kilka z budowy: (więcej…)
Więcej

Słowo się rzekło

Obiecałem, że drugi wpis będzie o tym, czemu tu tak cicho się zrobiło. Wszystko zaczęło się jakieś dwa lata temu od dość natrętnej myśli o własnym domu. Nie mieszkaniu (to szczęśliwie już mamy) a domu. Początkowo objawiało się to jedynie namiętnym przeglądaniem ofert sprzedaży nieruchomości w prasie. Wiosną zeszłego roku zaczęliśmy wraz z Kasią plątać się po okolicach w poszukiwaniu naszego miejsca na ziemi. Działka, którą ostatecznie kupiliśmy, była drugą którą oglądaliśmy. Przechadzając się po niej pierwszy raz ni stąd ni z owąd naszła mnie myśl: "To może być Twoja ziemia!". Żaden inny kawałek ziemi tak do mnie nie przemówił. Właścicielami zostaliśmy ostatecznie w lipcu zeszłego roku. Mniej więcej w…
Więcej

Bob is back! Bob is back!

No, dobra. Nasz Pan Majster nie ma na imię Bob tylko Mariusz. Zresztą bardzo sympatyczny człowiek i mam nadzieję, że się nie obrazi o "Boba Budowniczego". Po trzech tygodniach planowej nieobecności (strop musi dobrze związać) i tygodniu z groszkiem obsuwy dziś rano pojawił się z ekipą i wziął do roboty. Na dzień dobry trzeba było zamocować wyciągarkę i odszalować strop. Przy okazji się dowiedziałem, że rozszalowanie stropu nie jest częścią umowy (niestety to prawda, choć do głowy mi nie przyszło, że powinno być :( ) i ta ekstrawagancja będzie mnie kosztować 300 zł ekstra. Ech... (więcej…)
Więcej

Budowa w kilku obrazkach

Wiadomo, że jeden obraz zastępuje tysiąc słów. Mój wpis o budowie zapewne był co nieco suchy i beznamiętny. Właściwie to nieco wymuszony :) Zatem, żeby nieco złagodzić to pokażę zdjęć kilka z budowy: (więcej…)
Więcej

Słowo się rzekło

Obiecałem, że drugi wpis będzie o tym, czemu tu tak cicho się zrobiło. Wszystko zaczęło się jakieś dwa lata temu od dość natrętnej myśli o własnym domu. Nie mieszkaniu (to szczęśliwie już mamy) a domu. Początkowo objawiało się to jedynie namiętnym przeglądaniem ofert sprzedaży nieruchomości w prasie. Wiosną zeszłego roku zaczęliśmy wraz z Kasią plątać się po okolicach w poszukiwaniu naszego miejsca na ziemi. Działka, którą ostatecznie kupiliśmy, była drugą którą oglądaliśmy. Przechadzając się po niej pierwszy raz ni stąd ni z owąd naszła mnie myśl: "To może być Twoja ziemia!". Żaden inny kawałek ziemi tak do mnie nie przemówił. Właścicielami zostaliśmy ostatecznie w lipcu zeszłego roku. Mniej więcej w…
Więcej

Bob is back! Bob is back!

No, dobra. Nasz Pan Majster nie ma na imię Bob tylko Mariusz. Zresztą bardzo sympatyczny człowiek i mam nadzieję, że się nie obrazi o "Boba Budowniczego". Po trzech tygodniach planowej nieobecności (strop musi dobrze związać) i tygodniu z groszkiem obsuwy dziś rano pojawił się z ekipą i wziął do roboty. Na dzień dobry trzeba było zamocować wyciągarkę i odszalować strop. Przy okazji się dowiedziałem, że rozszalowanie stropu nie jest częścią umowy (niestety to prawda, choć do głowy mi nie przyszło, że powinno być :( ) i ta ekstrawagancja będzie mnie kosztować 300 zł ekstra. Ech... (więcej…)
Więcej

Budowa w kilku obrazkach

Wiadomo, że jeden obraz zastępuje tysiąc słów. Mój wpis o budowie zapewne był co nieco suchy i beznamiętny. Właściwie to nieco wymuszony :) Zatem, żeby nieco złagodzić to pokażę zdjęć kilka z budowy: (więcej…)
Więcej

Słowo się rzekło

Obiecałem, że drugi wpis będzie o tym, czemu tu tak cicho się zrobiło. Wszystko zaczęło się jakieś dwa lata temu od dość natrętnej myśli o własnym domu. Nie mieszkaniu (to szczęśliwie już mamy) a domu. Początkowo objawiało się to jedynie namiętnym przeglądaniem ofert sprzedaży nieruchomości w prasie. Wiosną zeszłego roku zaczęliśmy wraz z Kasią plątać się po okolicach w poszukiwaniu naszego miejsca na ziemi. Działka, którą ostatecznie kupiliśmy, była drugą którą oglądaliśmy. Przechadzając się po niej pierwszy raz ni stąd ni z owąd naszła mnie myśl: "To może być Twoja ziemia!". Żaden inny kawałek ziemi tak do mnie nie przemówił. Właścicielami zostaliśmy ostatecznie w lipcu zeszłego roku. Mniej więcej w…
Więcej